wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział szósty



Rozdział szósty

Angel

Zamurowało mnie. Odjęło mi mowę normalnie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Wreszcie odzyskałam mowę i odpowiedziałam.
- Tak Słońce, tak. – przytuliłam go uśmiechając się.
- Jezuu jak świetnie. – podniósł mnie i zaczął się ze mną kręcić w kółko.
Był taki słodki. Postawił mnie w końcu na ziemię.
- Chodź do mnie. Coś ci muszę pokazać. – uśmiechnął się w moją stronę.
Podnieśliśmy rowery i prowadziliśmy je zamiast jadąc. Justin złapał mnie za rękę. Czułam się wtedy taka bezpieczna. Uczucie nie do opisania.

10 minut później…

Znalazłam się na posiadłości Biebera. Chłopak wziął gitarę i usiedliśmy w ogrodzie pod drzewem.
- To dla ciebie Angel. – uśmiechnął się szeroko.
Zaczął grać na gitarze i śpiewać ,,You’re beautiful,beautiful You should know it”. Na mojej twarzy pojawił się śmieszny rumieniec. Kiedy skończył śpiewać rzuciłam mu się na szyje. Mało brakowało a by się przewrócił.
- Ee Mała bo mnie udusisz. – zaśmiał się.
Po chwili odkleiłam się od niego.
- Justin, do było piękne. Dziękuje. – pocałowałam go namiętnie.
- Pisałem do szczerze. Prosto z serca.
- Wiem Skarbie. – uśmiechnęłam się do mojego chłopaka.
Justin odłożył gitarę i oparliśmy się o pień drzewa. Jego ręka znalazła się na moim ramieniu i przygarną mnie od siebie. Siedzieliśmy tak co chwila wymieniając się buziakami. Po jakiś 15 minutach zadzwonił mój telefon.
- To tata. – odparłam.
- Odbierz. – doradził mi.
~Tak ?
[…]
~ Mhm. Dobrze zaraz będę.
[…]
~5 minut.
[…]
~Pa.

- Coś się stało ? – spytał się.
- Muszę już iść. – powiedziałam podnosząc się.
Justin wstał razem ze mną.
- Odprowadzę cię. – powiedział z uśmiechem.
- Nie trzeba. – wtuliłam się w niego.
- Jesteś moja dziewczyną a ja nawet nie mam twojego numeru. – zaśmiał się.
- Ech, no tak. – mruknęłam.
Wyciągnęłam z kieszeni telefon.
- Przepisz sobie. – pokazałam mu numer.
Justin wpisał sobie mój numer.
- Zadzwonię wieczorem. – odparł.
- Będę czekać.
- Pa. – pocałował mnie na pożegnanie.
- Pa. – odwzajemniłam pocałunek.

Podniosłam swój rower i zaczęłam jechać w stronę domu. Byłam taka szczęśliwa, że nikt nie miał prawa tego popsuć. Justin okazał się inny. Okazał się czuły dojrzały. Po 10 minutach byłam już w domu. Rower schowałam w garażu i weszłam do domu. Tata siedział w salonie.
- Już jestem. – powiedziałam.
- Gdzie byłaś ? – zapytał nie odrywając  wzroku od telewizora.
- Z Zoey na rowerach.
Tata wstał z kanapy i podszedł do mnie.
- Nie pytam się gdzie powinnaś być tylko gdzie byłaś. – powiedział lekko podwyższając z każdym kolejnym słowem ton.
- Z Justinem na rowerach. – spuściłam głowę w dół.
Ojciec wziął mnie mocno za brodę i podniósł moja głowę.
- Zabraniam spotykania ci się z tym smarkaczem ! – krzyknął uderzając mnie w policzek.
Poleciały mi z oczu łzy.
- Tato dlaczego ty mi to robisz ? – zapytałam płacząc.
- Chcę twojego dobra córeczko. – powiedział już spokojniej.
- Bijąc mnie ? – płakałam nadal.
Pobiegłam do swojego pokoju. Usiadłam obok łóżka i płakałam. Siedziałam tak dobrą godzinę i płakałam. Przecież nikt nie ma prawa psuć mojego szczęścia. Boże, dlaczego mnie to spotyka ?! Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Poczułam wibrację. Dzwonił do mnie jakiś nieznany numer.
~Tak?
~~ Cześć śliczna. Ty płaczesz ?
~Justin on wie że ja byłam u ciebie.
~~Ale skąd ?
~Nie mam pojęcia. Spoliczkował mnie. – i w tym momencie rozpłakałam się jeszcze bardziej.
~~Aniołku obiecuje ci to że on cię już nie uderzy/
~Niby jak to zrobisz ?
~~Cos wymyśle. Skarbie idź spać już jutro porozmawiamy o tym.
~Pa. – rozłączyłam się.
Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Wzięłam długi, gorący prysznic. Założyłam piżamę, a następnie wysuszyłam włosy.

Justin

,,Dlaczego ona musi tak cierpieć? Przecież ona nic nie zawiniła. Muszę coś wymyśleć i to szybko. Ona nie może tak cierpieć. A jeżeli sobie cos zrobi? Ma ojca tyrana, więc to jest najgorsze. Muszę z nim na jej temat porozmawiać. Jeżeli jeszcze raz ją uderzy zabije go. Nikt nie będzie krzywdził mojej dziewczyny. Póki co musimy dać sobie radę. Angel jest taka cudowna. Tak bardzo ją kocham. Mój stróż, mój Aniołek.” – biłem się z myślami.


Hejoo ;*
I jest już 6 rozdział.

OGŁOOOOSZENIAAA PARAFIALNEEE :d

1. ( NAJWAŻNIEJSZE!)  Jeżeli jesteś z Lublina bądź z okolic lub
po prostu masz dostęp do Lublina wbij w wakacji (jeszcze data, godzina itp. nie ustalone)
na zlot Beliebers. Będzie prawdopodobnie jeszcze dziś notka dotycząca
tego.
2. Prosiłabym Was żebyście troszke udzielali się na stronce ;)
Grali z nami i wspierali Jusa ;*
3. W sumie to jeszcze troche czasu mam, ale 20 maja
mam wycieczkę czterodniową do Pragi. Mam nadzieję ze przez
ten czas nie zapomnicie o mnie i o blogu ;)
4. LIKE : [KLIK] 
5. Słuchajcie jestem taka szczęśliwa ♥
Nie wchodziłąm na bloga zaledwie 2 dni a ze 270 widzów zrobiło się 1317 ;*
Coś nie samowitego. *.*

Na dzisiaj to tyle ;*
Pamiętejcie :

6 KOM. = 7 ROZDZ.

 
 

15 komentarzy:

  1. Genialne, zapraszam do mnie : http://all-around-the-world-believe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. NASTĘPNY PROSZĘ ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ,świetne :) A kiedy nastepny rozdział ? ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest cudowny :* tak dużo emocji *.* dawaj następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeejku ! Ja chcę już następny ! < 3 ; D

    OdpowiedzUsuń
  6. boże to jest boskie jest już 7 kom dawaj następny !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. boże to jest boskie jest już 7 kom dawaj następny !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chce dalej to czytac!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. epicko, dawaj jak najszybciej kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy w życiu nie czytałam czegoś aż tak wspaniałego *-*

    OdpowiedzUsuń
  11. świetnie opowiadasz!! Czytałam dużo blogów ale twój mi sie chyba najbardziej podoba!!! :*******

    OdpowiedzUsuń
  12. jednym słowem zajebiste ! ♥ kc ♥ kiedy nn ?

    OdpowiedzUsuń