czwartek, 16 maja 2013

Rozdział dziesiaty



Rozdział dziesiąty

Justin

Usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyłem a przed nimi stała Angel.
- A co ty będziesz świętować pogrzeb, ze ubrałaś się na czarno biało ? – spytałem mierząc ja wzrokiem.
- Zaraz będę świętować twój pogrzeb. – Uniosła jedną brew do góry i uśmiechnęła się szyderczo.
- Właź. – otworzyłem szerzej drzwi.
Angel weszła do środka.
- Oo jak ślicznie pachnie. – uśmiechnęła się.
Z kuchni wyszła mama.
- Witaj Angel. Jak dobrze że przyszłaś . – uśmiechnęła się do niej i uścisnęła jej dłoń.
- Dzień dobry.
- No to siadajmy już. – zaproponowałem.
Z Angel usiedliśmy obok siebie, a mama usiadła na środku. Przeszliśmy do modlitwy, a następnie do posiłku. Siedzieliśmy przy stole jeszcze z godzinę i z Angel poszedłem do swojego pokoju.
- Jezu tyle we mnie wepchnęliście, ze zaraz pęknę. – zdjęła marynarkę i położyła się na moim łóżku.
Wykorzystując okazję położyłem się na niej podpierając się rękoma. Angel wybuchła śmiechem.
- I co teraz zrobisz? – spojrzała mi w oczy.
- To. – pocałowałem ją.
Angel odepchnęła mnie i podeszła to mojej wierzy stereo. Włączyła piosenkę ,,Wil i AM ft. Eva Simpson - This is love”. Zdjęła buty i weszła na moje łóżko. Wyginała się na różne strony a ja rzuciłem się na łóżko i ciągnąłem ja za nogę. Angel się w końcu wywaliła i zacząłem ją łaskotać.
- Justin przestań ! Justin zabije cię. – krzyczała piszcząc.
Oberwało mi się za to, bo dostałem z liścia. Zszedłem z niej i pomasowałem swój policzek.
- To bolało. – zrobiłem zbulwersowaną minę.
- Teraz ja. – no i Angel skoczyła na mnie.
Łaskotała mnie, drapała, szczypała i wszystko co było możliwe.
- Angel już starczy. – powiedziałem śmiejąc się.
Los tak chciał, że spadliśmy na podłogę. Przez chwilę siedzieliśmy poważnie, aż Angel wybuchła śmiechem.
- Ej ja nie wiem co ty bierzesz, ale bierz w mniejszych ilościach. – śmiałem się z niej.
- Ciebie zażywam i powinnam w coraz większych ilościach. – podeszła do mnie na kolanach i położyła swoją dłoń na moim policzku.
Powoli i namiętnie całowaliśmy się. Podniosłem ją i całując kręciliśmy się w kółko. Postawiłem ja na ziemie.
- Wariatka. – znowu się z niej śmiałem.
- Głupek. – wytknęła mi język.
- O ty. Tego to nie podaruję. – znowu przerzuciłem ją przez ramię i wybiegłem z nią na dwór.
Cały czas krzyczała, piszczała i biła mnie w plecy. Przy basenie postawiłem ja na ziemi.
- Masz szczęście. – powiedziała zdyszana.
- To szczęście ma brązowe włosy i niebieskie oczy. – powiedziałem i przytuliłem ja najmocniej jak tylko mogłem.


5 godzin później…

Angel

Po spędzonym dniu z Justinem wróciłam do domu. Szpilki trzymałam w ręce, ponieważ nie chciałam żeby tata zauważył. Niestety pech tak chciał, że tata siedział w salonie. Strasznie się przestraszyłam gdy mnie zobaczył.
- Gdzie byłaś ty mała suko ? – krzyknął i podszedł do mnie.
- U Justina. Dzisiaj święto dziękczynienia i chciał żebym  nim je spędziła. – zaczęłam płakać.
- To ty do k*rwy nędzy nie masz ojca ?! Może ja chciałem z tobą spędzić dzisiejszy dzień ?! – szarpnął mnie.
Szpilki upadły mi na podłogę.
- Tato ja go kocham. On jest częścią mojego życia. – płakałam.
- Nie możesz się nim spotykać. ! Zabraniam Ci. ! – uderzył mnie w policzek.
- Tato, proszę. Nie. – płakałam jeszcze bardziej.
- Nie k*rwa ?! To nie trzeba było iść do tego ch*ja !! – krzyknął i uderzył mnie z pięści w twarz.
Upadłam. Upadłam tak jak upadała moja dusza.
- Tatusiu… - płakałam.
Tata był ślepy na moje cierpienie. Kopnął mnie w brzuch i odszedł. Nie wiem jak to było możliwe, ale doczołgałam się do swojego pokoju lecz nie dałam rady wejść na łóżko. To tak strasznie bolało. Zginałam się z bólu z zewnątrz i wewnątrz. Zasnęłam na podłodze. Wtedy nie chciałam już żyć. Gdyby nie Justin mnie tu by mnie było…

2 miesiące później…

Angel

Drogi pamiętniczku. Z Justinem jestem już 3 miesiące 2 dni i 5 godzin. Od tamtej pory kiedy tata mnie znowu pobił tym razem mocniej z Justinem widzieliśmy się tylko w szkole. Dzisiaj planujemy się spotkać po za szkołą. Zobaczymy jak to wyjdzie. Nie mogę się już doczekać. Nie zbyt dużo wydarzyło się przez te 2 miesiące. Z moją przyjaciółką Zoey dogadujemy się znakomicie. Ona i Nick zakochali się w sobie i 1,5 miesiąca są razem. Teraz kończę, bo muszę wyjść do szkoły. Do zobaczenia wieczorem.

* * *

Przed lekcjami spotykamy się zawsze całą paczkę przy szkole. Wszyscy byli obecni.
- A ja się pochwale bo za 3 tygodnie odbieram prawko. – pochwalił się Justin.
- No to z Angel takie romantyczne wypady po za miasto są już planach. – odezwał się Chris i cała grupka wybuchła śmiechem.
- A co zazdrościsz Chris?- spytałam go unosząc jedną brew do góry.
- K*rwa, Stary mógłbyś znaleźć sobie jaką dupe. – powiedział Nick.
- Jak mnie żadna nie chce. – żalił się.
Wszyscy ze śmiechem weszli do szkoły po dzwonku. My z Justinem udawaliśmy tylko takich szczęśliwych. Mięliśmy straszne problemy.  Tak się teraz złożyło że ja i Justin siedzieliśmy na wszystkich przedmiotach razem, bo Zoey chciała siedzieć z Nickiem. W sumie odpowiadało mi to. Więcej czasu spędzałam wtedy z Justinem.

Po lekcjach…

Po lekcjach z Justinem od razu wybraliśmy się do niego. Weszliśmy do jego pokoju i położyliśmy się na łóżku.
- Jezu, jak sobie przypomnę jak on cie wtedy pobił. Jak cierpiałaś. – zauważyłam, ze Justinowi łzy cisnął się do oczu.
- Ej, Skarbie jest już dobrze. Proszę, żyjmy teraźniejszością. Nie przyszłością czy przeszłością. – ucałowałam go.
Justin przytulił mnie tak mocno jak tylko mógł.
- Kochanie, podasz mi torbę telefon chciałam wyjąć . – poprosiłem go.
- Jasne. – wstał z łóżka i podał mi torbę.
Z tylnej kieszonki wyjęłam telefon i położyłam go na szafce nocnej. Gdy się odwróciłam Justin grzebał w mojej torbie.
- Ej !- popatrzyłam na niego zbulwersem.
Justin wyciągnął z torebki moją kredkę do oczu.
- To ołówek ? – spytał się oglądając kredkę.
- Boże, Justin. To kredka do oczu. – wyśmiałam go i zabrałam mu kredkę.
- Pokarz no to. – uśmiechnął się i zabrał mi kredkę.
Zbliżył się do mnie i odgarnął moje włosy na bok. Zdjął wskówkę  i zaczął mazać mi coś na szyji.
- Co ty tam mi naskrobałeś ? – spojrzałam na niego.
- Zobacz. – wskazał na lustro i uśmiechnął się.
Podeszłam do lustra i na szyi było napisane ,,I love you Angel ♥ „. Z uśmiechem popatrzyłam na niego. Powtórnie usiadłam obok niego i wzięłam od niego kredkę. Na ręce napisałam mu ,,I love You too”. Zaczęliśmy się śmiać razem. Justin pocałował mnie namiętnie. Usiadł za mną i mnie przytulił. Oparłam się o jego tors. Justin znowu wziął moja kredkę i wewnątrz mojej dłoni napisał ,,Leave with me”. Spojrzałam mu w oczy i go pocałowałam. Justin odwzajemnił mój pocałunek tylko, że z języczkiem.
- Angel, mogę zadać ci pytanie ? – spytał.
- Pewnie. – odpowiedziałam wpatrując się w moją dłoń.
- Bo nigdy o tych sprawach nie rozmawialiśmy, ale czy chciałabyś żebym był twoim pierwszym chłopakiem ? –spytał skrępowany.
Wyszczerzyłam się do niego i odpowiedziałam.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. – rzuciłam się na niego i zaczęłam go całować gdy nagle zadzwonił mój telefon.
Odebrałam. Była to Pani Elen. Powiedziała, ze muszę pilnie wracać do domu.
- Justin. Muszę natychmiastowo wracać do domu. – powiedziałam zakłopotana.
- Jezu on cie zabije. Pójść z tobą ? – powiedział ze zmartwioną miną.
- Nie ! Jejku idę. Pa. – wzięłam torbę pocałowałam go w policzek i wybiegłam z jego domu. Biegłam tak szybko jak tylko mogłam. Po 10 minutach byłam już na swojej posiadłości. Weszłam do domu. W salonie siedział tata.
- Chyba ci coś powiedziałem. – wstał i podszedł do mnie.

 ~ Czyżby Jangel miało problemy ?

***

Hej Kociaki ;*
WIem zawiodłam was BARDZO BARDZO WAS PRZEPRASZAM ;(
Miałam problem z internetem ale już jest chyba wszystko dobrze.
Obiecuję że nadrobię zaległości :D
Dajecie mi tyle otuchy, ciepła i szczęścia że już nie mogę no ;**
KOCHAM WAS MOJA RODZINKO <3
W niedziele wyjeżdżam do Pragi więc jeżeli ktoś jest z Kudowy lub Góry stołowe i te okolice ma szansę się ze mną spotkać ;)
Pewnie nikt nie będzie chciał ale to nic i TAK WAS KOCHAM :*
Założyłam nową stronę bo niektórzy narzekali na spam. Wieć jeżeli
chcesz być informowana o następnych rozdziałach ALAYLM lajknij po prostu ;)
Druga nosi nazwę: Hejtujesz Justin'a ? A może po prostu mu zazdrościsz ? (skrót: HJ?)
I do nowej stronki szukam adminów więc pisać ;) A linka wam dam jutro ;)

10 kom. = 11 rozdz. <3


Stronka do powiadamiania [KLIK]
TT [KLIK]
ASK.FM [KLIK]

14 komentarzy:

  1. Co do tego, że zamawiałaś u mnie dwa szablony.. to tak na razie oddałaś komentarze tylko za jeden + 1 zdjęcie jest na tyle duże, że zrobie z niego jeden nagłówek a dwa z teen vogue połącze w jeden. Postaram się zrobić ten 1 szablon dzisiaj. A i ma być nazwa bloga, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak ;) Reszte komów dodam wieczorkiem albo nawet zaraz ;)

      Usuń
  2. rozdział jest zajebisty...i czekam na kolejny..:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne!! :** Tyko dodaj szybko!! :**

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne.. <33 nie mogę się doczekać następnego.. <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. bosko piszesz..
    czekam na kolejny.. <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty ;3 czekam na następny rozdział ; D

    OdpowiedzUsuń
  8. Booosko. Nie moge sie doczekać nastepnego < 3

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie , boskie , boskie , boskie <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne Cudowne Ekstra <3333

    OdpowiedzUsuń
  11. Boskie <33 Cudowne ! ;** Czekam na następne :*

    OdpowiedzUsuń