Rozdział jedenasty
Angel
- Tak przepraszam. –
spuściłam głowę.
- Zaraz co ty masz
na szyi. – odgarnął moje włosy.
Chciałam się odsunąć
lecz mnie przytrzymał.
- Co to k*rwa jest ?
! – krzyknął.
- Nic tato.
- Pokaż rękę.
Wykonałam jego
polecenia. Tata uderzył mnie w policzek. Rozpłakałam się.
- W*pierdalaj do
swojego pokoju ! – wykrzyczał.
Wybiegłam z płaczem
do pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Gdy się już uspokoiłam wybrałam numer do
Justina.
~Justin możemy się
spotkać ?
~~Angel co się stało
?
~Justin proszę. –
rozpłakałam się to słuchawki.
~~Jasne. Gdzie i o
której a przybędę.
~Tam gdzie zawsze o
północy. Proszę bądź. Pa.
Rozłączyłam się.
Wyszłam z pokoju i udałam się do łazienki. Zmyłam napisy i zeszłam na dół na
kolację. Przy stole siedziała Pani Elen, tata i jakaś kobieta.
- Angel poznaj
Kristin. Zostanie dzisiaj na noc u nas. Jest to kobieta z którą pracuję. –
przedstawił mi tata kobietę.
- Dzień dobry. –
lekko się uśmiechnęłam i uścisnęłam jej dłoń.
Wszyscy usiedli przy
stole.
- Ile masz lat Angel
? – spytała kobieta.
- 18. – schowałam
wzrok w jedzeniu.
- Kevin nie mówiłeś,
że masz taką dużą córkę. – powiedziała zachwycona.
- Jest dla mnie
wszystkim. – uśmiechnął się tata do mnie.
Pozostało mi
tylko odwzajemnić ten uśmiech.
Po posiłku poszłam
do pokoju. Siedziałam w nim tak do północy. Gdy zegar wybił północ wyskoczyłam
przez balkon i biegłam w stronę góry. Gdy byłam na miejscu był już tam Justin.
- Justin.. –
szepnęłam. Głos zaczął mi się łamać.
- Cii.. Już dobrze
Aniołku. Już jesteś bezpieczna. – przytulił mnie.
- Justin.. Ja już
tak dłużej nie mogę.. – usiedliśmy pod drzewem. Justin przytulił mnie i lekko
głaskał mnie po głowie.
- Cos wymyślę.
Obiecuję. Nigdy cie nie zostawię. A to on cię uderzył ? – spojrzał na mnie.
- Tak.. –
rozpłakałam się.
Widziałam jak Justin
z tego powodu też cierpi.
- Nie płacz. Damy
radę. – uśmiechnął się do mnie i mnie pocałował namiętnie.
Justin rozejrzał się
dookoła się.
- Chodź. – wyciągnął
do mnie rękę.
Podeszliśmy do
miejsca gdzie roiło się od kwiatów. Justin zaczął je zbierać.
- Jus co ty robisz ?
– byłam zszokowana jego zachowaniem.
Chłopak uzbierał
garść kwiatów i wręczył mi je.
- Są piękne tak jak
ty. – wręczył i się.
Wzięłam od niego
kwiaty i się uśmiechnęłam się do niego.
- Nie jestem piękną.
– powracaliśmy na miejsce.
- Jesteś. –
powiedział szczerząc się.
Kwiaty położyłam pod
drzewem.
- Kłamiesz. Nos ci
rośnie. – wskazałam palcem na jego noc i zachichotałam.
- Ty kłamczucho. –
podbiegł do mnie.
Justin przerzucił
mnie przez dwa ramiona i kręciliśmy się
w kółko. Oboje się śmialiśmy. Ja do tego krzyczałam i piszczałam. Chłopak w
końcu postawił mnie na ziemie. Cięgle się śmiałam. Jus chyba się ze mnie cały
czas śmiał. Pocałowałam go namiętnie. Justin odwzajemnił mój pocałunek z
języczkiem. Położyliśmy się przy pniu drzewa. Nie przestając się całować Justin
powoli rozpinał guziki od mojej koszuli. Popatrzeliśmy sobie w oczy. Coraz
ciężej oddychałam. Justin dotknął mojej piersi zjeżdżając w dół. Pomasował mój
brzuch. Powoli zjeżdżał niżej lecz ja:
- Justin nie mogę. –
powiedziałam.
Chłopak spojrzał na
mnie.
- Ale coś się stało
? – był zdezorientowany.
- Po prostu nie jestem
gotowa. – wymamrotałam.
- Okey w porządku.
Mam coś jeszcze dla ciebie. – uśmiechnął się.
Zapięłam guziki, a
on wyjął za drzewa gitarę.
- Kolejny utwór ?
Czy cover ? – uśmiechnęłam się i uniosłam jedna brew do góry.
- Piosenka. As long as you love me. – uśmiechnął sięi
zaczął grać.
Patrzyłam na jego
ruchy i na to jak pięknie śpiewa. Kochałam słuchać jak śpiewa. Normalnie kiedyś
go nagram i będę słuchać. Po ok. 4 minutach skończył. Klaskałam mu brawo.
Widziałam ten jego rumienieć.
- Aaa zarumieniłeś
się. – zaśmiałam się.
- Nie prawda.-
zrobił się poważny i śmiesznie uniósł głowę ku górze.
- Kocham jak
śpiewasz. Kocham gdy piszesz dla mnie. Kocham gdy mi pomagasz. Justin ja cię
tak zajebiście mocno kocham. – podeszłam do niego i go pocałowałam.
- Oo wariacie. –
wymamrotał między pocałunkami.
Siedzieliśmy jeszcze
tak przez chwilę ale już musiałam się zbierać. Justin odprowadził mnie a ja po
cichu balkon weszłam do pokoju. Wzięłam z komody piżamę i szłam w stronę
łazienki lecz zatrzymały mnie jęki z sypialni ojca. Spojrzałam w stronę
sypialni i drzwi były uchylone. Zajrzałam i to co wtedy zobaczyłam to.. no.. .
Zamurowało mnie kurde. Ta Kristin to nie była z jego firmy. Owszem ojciec z nią
pracował, ale to była dziwka. Stałam jak słup soli. Gdy się już ogarnęłam
ruszyłam w stronę łazienki. Nadal nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Mój
ojciec okazał się zwykłym dupkiem. Wzięłam prysznic i położyłam się spać. Za
dużo wrażeń jak na jeden dzień.
***
As long As you love me ? On naprawdę coś do niej czuje ;3
Hejaa ;3
Chciałabym się z wami pożegnać na 6 dni ;(
Wyjeżdżam do Pragi i nie będę miała kiedy, jak i gdzie dodać rozdział .;)
I jak wam się podobał rozdział ?
Czy Waszym zdaniem Angel ma łatwo w życiu ?
Odpowiedzi piszcie na dole :D
Słuchajcie ostatnio mam problemy z facebook'em i nie informuje was o nowych rozdziałach ;(
Mam nadzieje że wszystko wróci do normy :D
Aha, i załozyła ask'a jak macie jakieś pytania piszcie :D
ASK.FM [KLIK]
STRONKA [KLIK]
TT [KLIK]
ma chujowe życie rodzinnie :( ale za to jakiego chłopaka <3 okej poczekamy ,ale jak wróicisz to chyba nam to jakoś wynagrodzisz? ; )
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak :) za bardzo Was kocham *.* / kissan_Belieber
UsuńŚwietne.. :)
OdpowiedzUsuńNiech Justin wkońcu coś zrobi by pomóc Angel.. :*
Będe tęsknić..<3
świetny ;* nniech ucieknie z justinem ! :D
OdpowiedzUsuńNie mg sie doczekac nn :3 KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńBoskie <333
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie ; ))
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://never-let-you-go-baby.blog.pl/ < 3
OMG DSJKFASHGEUI ŚWIETNYY MEGAA CZEKAM NA NASTĘPNY <33
OdpowiedzUsuń