sobota, 18 maja 2013

Rozdział jedenasty + pożegnanie



Rozdział jedenasty

Angel



- Tak przepraszam. – spuściłam głowę.
- Zaraz co ty masz na szyi. – odgarnął moje włosy.
Chciałam się odsunąć lecz mnie przytrzymał.
- Co to k*rwa jest ? ! – krzyknął.
- Nic tato.
- Pokaż rękę.
Wykonałam jego polecenia. Tata uderzył mnie w policzek. Rozpłakałam się.
- W*pierdalaj do swojego pokoju ! – wykrzyczał.
Wybiegłam z płaczem do pokoju.  Zamknęłam drzwi na klucz. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Gdy się już uspokoiłam wybrałam numer do Justina.
~Justin możemy się spotkać ?
~~Angel co się stało ?
~Justin proszę. – rozpłakałam się to słuchawki.
~~Jasne. Gdzie i o której a przybędę.
~Tam gdzie zawsze o północy. Proszę bądź. Pa.
Rozłączyłam się. Wyszłam z pokoju i udałam się do łazienki. Zmyłam napisy i zeszłam na dół na kolację. Przy stole siedziała Pani Elen, tata i jakaś kobieta.
- Angel poznaj Kristin. Zostanie dzisiaj na noc u nas. Jest to kobieta z którą pracuję. – przedstawił mi tata kobietę.
- Dzień dobry. – lekko się uśmiechnęłam i uścisnęłam jej dłoń.
Wszyscy usiedli przy stole.
- Ile masz lat Angel ? – spytała kobieta.
- 18. – schowałam wzrok w jedzeniu.
- Kevin nie mówiłeś, że masz taką dużą córkę. – powiedziała zachwycona.
- Jest dla mnie wszystkim. – uśmiechnął się tata do mnie.
Pozostało mi tylko  odwzajemnić ten uśmiech.
Po posiłku poszłam do pokoju. Siedziałam w nim tak do północy. Gdy zegar wybił północ wyskoczyłam przez balkon i biegłam w stronę góry. Gdy byłam na miejscu był już tam Justin.
- Justin.. – szepnęłam. Głos zaczął mi się łamać.
- Cii.. Już dobrze Aniołku. Już jesteś bezpieczna. – przytulił mnie.
- Justin.. Ja już tak dłużej nie mogę.. – usiedliśmy pod drzewem. Justin przytulił mnie i lekko głaskał mnie po głowie.
- Cos wymyślę. Obiecuję. Nigdy cie nie zostawię. A to on cię uderzył ? – spojrzał  na mnie.
- Tak.. – rozpłakałam się.
Widziałam jak Justin z tego powodu też cierpi. 
- Nie płacz. Damy radę. – uśmiechnął się do mnie i mnie pocałował namiętnie.
Justin rozejrzał się dookoła się.
- Chodź. – wyciągnął do mnie rękę.
Podeszliśmy do miejsca gdzie roiło się od kwiatów. Justin zaczął je zbierać.
- Jus co ty robisz ? – byłam zszokowana jego zachowaniem.
Chłopak uzbierał garść kwiatów i wręczył mi je.
- Są piękne tak jak ty. – wręczył i się.
Wzięłam od niego kwiaty i się uśmiechnęłam się do  niego.
- Nie jestem piękną. – powracaliśmy na miejsce.
- Jesteś. – powiedział szczerząc się.
Kwiaty położyłam pod drzewem.
- Kłamiesz. Nos ci rośnie. – wskazałam palcem na jego noc i zachichotałam.
- Ty kłamczucho. – podbiegł do mnie.
Justin przerzucił mnie przez dwa  ramiona i kręciliśmy się w kółko. Oboje się śmialiśmy. Ja do tego krzyczałam i piszczałam. Chłopak w końcu postawił mnie na ziemie. Cięgle się śmiałam. Jus chyba się ze mnie cały czas śmiał. Pocałowałam go namiętnie. Justin odwzajemnił mój pocałunek z języczkiem. Położyliśmy się przy pniu drzewa. Nie przestając się całować Justin powoli rozpinał guziki od mojej koszuli. Popatrzeliśmy sobie w oczy. Coraz ciężej oddychałam. Justin dotknął mojej piersi zjeżdżając w dół. Pomasował mój brzuch. Powoli zjeżdżał niżej lecz ja:
- Justin nie mogę. – powiedziałam.
Chłopak spojrzał na mnie.
- Ale coś się stało ? – był zdezorientowany.
- Po prostu nie jestem gotowa. – wymamrotałam.
- Okey w porządku. Mam coś jeszcze dla ciebie. – uśmiechnął się.
Zapięłam guziki, a on wyjął za drzewa gitarę.
- Kolejny utwór ? Czy cover ? – uśmiechnęłam się i uniosłam jedna brew do góry.
- Piosenka. As long as you love me. – uśmiechnął sięi zaczął grać.
Patrzyłam na jego ruchy i na to jak pięknie śpiewa. Kochałam słuchać jak śpiewa. Normalnie kiedyś go nagram i będę słuchać. Po ok. 4 minutach skończył. Klaskałam mu brawo. Widziałam ten jego rumienieć.
- Aaa zarumieniłeś się. – zaśmiałam się.
- Nie prawda.- zrobił się poważny i śmiesznie uniósł głowę ku górze.
- Kocham jak śpiewasz. Kocham gdy piszesz dla mnie. Kocham gdy mi pomagasz. Justin ja cię tak zajebiście mocno kocham. – podeszłam do niego i go pocałowałam.
- Oo wariacie. – wymamrotał między pocałunkami.
Siedzieliśmy jeszcze tak przez chwilę ale już musiałam się zbierać. Justin odprowadził mnie a ja po cichu balkon weszłam do pokoju. Wzięłam z komody piżamę i szłam w stronę łazienki lecz zatrzymały mnie jęki z sypialni ojca. Spojrzałam w stronę sypialni i drzwi były uchylone. Zajrzałam i to co wtedy zobaczyłam to.. no.. . Zamurowało mnie kurde. Ta Kristin to nie była z jego firmy. Owszem ojciec z nią pracował, ale to była dziwka. Stałam jak słup soli. Gdy się już ogarnęłam ruszyłam w stronę łazienki. Nadal nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Mój ojciec okazał się zwykłym dupkiem. Wzięłam prysznic i położyłam się spać. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
 ***
As long As you love me ? On naprawdę coś do niej czuje ;3


 

Hejaa ;3
Chciałabym się z wami pożegnać na 6 dni ;(
Wyjeżdżam do Pragi i nie będę miała kiedy, jak i gdzie dodać rozdział .;)
I jak wam się podobał rozdział ? 
Czy Waszym zdaniem Angel ma łatwo w życiu ?
Odpowiedzi piszcie na dole :D
Słuchajcie ostatnio mam problemy z facebook'em i nie informuje was o nowych rozdziałach ;(
Mam nadzieje że wszystko wróci do normy :D
 Aha, i załozyła ask'a jak macie jakieś pytania piszcie :D

ASK.FM [KLIK]
STRONKA [KLIK]
   

8 komentarzy:

  1. ma chujowe życie rodzinnie :( ale za to jakiego chłopaka <3 okej poczekamy ,ale jak wróicisz to chyba nam to jakoś wynagrodzisz? ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że tak :) za bardzo Was kocham *.* / kissan_Belieber

      Usuń
  2. Świetne.. :)
    Niech Justin wkońcu coś zrobi by pomóc Angel.. :*
    Będe tęsknić..<3

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny ;* nniech ucieknie z justinem ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mg sie doczekac nn :3 KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham twoje opowiadanie ; ))
    Zapraszam do mnie : http://never-let-you-go-baby.blog.pl/ < 3

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG DSJKFASHGEUI ŚWIETNYY MEGAA CZEKAM NA NASTĘPNY <33

    OdpowiedzUsuń