Rozdział dwudziesty drugi
Justin
- Ale że byli razem
? – pytała z niedowierzeniem.
- Tak. Twój ojciec
był taki już wcześniej. W dodatku moja mama w tym czasie była z nim w ciąży.
Ale spokojnie, nie jestem dzieckiem twojego ojca. Mama poroniła. –
wypowiedziałem trzymając moją gitarę.
Angel z wrażenia
oparła się o pień drzewa. Miała strasznie rozszerzone źrenice i patrzyła przed
siebie.
- Ee żyjesz ? –
lekko ją szturchnąłem.
- Tak. Wow to był
szok. – otrząsnęła się.
- Zagram ci coś. –
uśmiechnąłem się do niej zadziornie.
Nie czekając na
odpowiedź zacząłem grać.
-,, As long as you Love Me. We could be starving, we
could me homeless, we could be broke. As long as you love me I’ll be your
platinum, I’ll be silver, I’ll be your gold. As long as you lo lo lo lo lo lo
lo lol lo lo lo love me” – śpiewałem nie odrywając oczu od niej. Gdy zacząłem trochę rapować jej źrenice
jeszcze bardziej się powiększyły i ukradkiem uśmiechała się do mnie.
- Kocham Cię. –
rzuciła mi się na szyje i pocałowała namiętnie.
Odłożyłem gitarę na
bok i usiadłem obok Angel kładąc lewą rękę na jej ramię, a prawą splotłem nasze
palce.
- Te wszystkie
piosenki piszę z myślą o tobie. – uśmiechnąłem się do niej.
- Wiem. Justin
spróbujmy jeszcze raz.
- Ale co ? – nie
wiedziałem o co jej chodzi.
Angel usiadła
naprzeciwko mnie i popatrzyła mi w oczy.
- Spróbujmy uciec
jeszcze raz. Telefony zostawimy w domu. W razie czego będziesz dzwonił na mój
stacjonarny. – jej policzki poczerwieniały delikatnie się uśmiechając.
- Okey. Twoja torba
leży nadal u mnie w samochodzie wezmę swoją i będę czekał na ciebie na stacji.
Tam są telefony więc będzie dobrze. – złapałem jej brodę w dwa palce i
przysnąłem do siebie.
Momentalnie Angel
wylądowała na mnie. Dziewczyna masowała moje podniebienie swoim językiem.
- Podwieziesz mnie
do domu ? – milimetry dzieliły jej usta od moich.
- Musisz ładnie
poprosić . – łobuzersko się uśmiechnąłem.
Dziewczyna
odwzajemniła uśmiech i złączyła nasze usta. Nasze języki się ganiały lecz Angel
przerwała gonitwę i zjechała na dół całując mnie po szyi. Polizała delikatnie
miejsce na mojej szyi po czym zaczęła to miejsce ssać i lekko przygryzając.
Nagle się oderwała ode mnie i stanęła przede mną.
- No to chodź. –
seksownym gestem przywołała mnie do siebie.
Zahipnotyzowany wstałem
i stanąłem przez nią.
- Jak to robisz? –
spojrzałem na nią.
- Co ? – zmarszczyła
brwi.
- To. Hipnotyzujesz
człowieka. – mój wyraz twarzy pokazał dumę.
Angel wydęła usta i
lekko je otworzyła.
- Chodźmy już. –
wyszeptała.
Chwyciłem ją za rękę
i wsiedliśmy do mojego auta.
- To o której mam
być na stacji ? – spojrzała na mój profil.
- Za godzinę ? –
spojrzałem pytająco na nią.
- Okey, będę. –
lekko uniosła kąciki ust do górze.
- Nie mógłbym cię
stracić. – spuściłem głowę w dół.
- I nie stracisz. –
uśmiechnęła się promiennie i położyła rękę na moim kolanie.
- Skarbie już stąd
dotrzesz tak ? – zatrzymałem się 15 metrów od jej domu.
- Tak. Do zobaczenia
za godzinę. – musnęła mój policzek a ja delikatnie się zarumieniłem.
Angel
Wysiadłam z
samochodu i schowałam ręce do kieszeni mojej skórzanej kurtki. Lekko pomachałam
Justinowi i patrzyłam jak odjeżdża. Wolnym krokiem ruszyłam w stronę mojego
domu. Po drodze przemyślałam każdy szczegół naszej ucieczki i wolności. Nawet
nie zauważyłam a po chwili stałam przed drzwiami mojego domu. W przedpokoju
stał tata z papierosem w ręku.
- Posłuchaj mnie
dziecko. Jeżeli próbujecie znowu uciec to nie radzę. Zabije go. Próbujecie
uciec to tym razem go nie pobije tylko zabije. – powiedział z jadem w głosie.
Pokiwałam głową i
pobiegłam do swojego pokoju. Nie. Nie mogę uciec. Nie mogę. On go zabije.
Zdjęłam skórę i usiadłam obok łóżka
podkulając nogi do klatki piersiowej. Łzy leciały ciurkiem z moich oczu.
Widziałam tylko mgłę. Po pewnym czasie w uszach rozbrzmiał dźwięk dzwoniącego
telefonu stacjonarnego. Dla dobra Justina nie odebrałam.
Justin
- No dalej Angel.
Odbierz. – powiedziałem pod nosem po raz kolejny wyciskając numer.
Kiedy minęło 10
minut poddałem się. Worek z ubraniami upuściłem na ziemię. A co jeżeli on ją zabił?
Co jeżeli nie ma już mojego Aniołka ? Schowałem ręce do kieszeni pozwalając
kciukom wystawać. Odwróciłem się od telefonu, rozejrzałem się i krzyknąłem.
Chwyciłem w nerwach worek i ruszyłam w stronę mojego auta. Wrzuciłem do
bagażnika worek i oparłem się o tylne drzwi samochodu. Z kurtki wyjąłem
papierosa i zapaliłem. Pociągnąłem bucha i chwilę potem wypuściłem dym. Tak,
znowu zacząłem palić.
Następnego dnia…
Angel
Wstałam rano
kompletnie nie ogarniając co się dzieje. Leżałam na podłodze niczym nie przykryta
i w ubraniach. Przypomniałam sobie zdarzenia z poprzedniego dnia. Nie chcąc o
tym myśleć podeszłam do komody. Wyjęłam z niej białe skarpetki, jasno brązowy
pasek, niebieskie rurki i czarno czerwoną koszulę w kratkę. Wzięłam ubrania do
łazienki i położyłam je na szafce. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic.
Zrobiłam sobie szybki prysznic i założyłam czysta bieliznę. Następnie włożyłam
na siebie ubrania i umyłam zęby. Z szafki z kosmetykami wyjęłam podkład, tusz
do rzęs i eyeliner. Nałożyłam trochę podkładu, a następnie zrobiłam cienkie
kreski i pomalowałam rzęsy. Weszłam do pokoju i spakowałam książki do czarnej
torebki. Wzięłam z łóżka skórę i założyłam ją na siebie i bez pożegnania
wyszłam z domu. Nie wiedziałam już co mam robić..Nie pewnym krokiem weszłam do
szkoły. Szłam w stronę mojej szafki lecz nagle ktoś zaciągnął mnie do magazynu
dla woźnych i zamknął drzwi na klucz.
- Ejj. – krzyknęłam.
Ktoś zatkał mi usta,
a w moich oczach pojawiło się przerażenie.
- To ja. – poczułam
czyjś oddech na mojej twarzy. Tak to zdecydowanie był Justin. Chłopak zdjął
rękę z moich ust.
- Co ty w ogóle
robisz?
- Dlaczego nie
przyszłaś ? Dlaczego nie odebrałaś ? – mimo, że było ciemno wiedziałam, że jest
wściekły.
- On powiedział że
cię zabije.
- Gówno mi może
zrobić. – krzyknął szeptem.
Wzdrygnęłam. Moje
oczy się zaszkliły.
- Przepraszam. –
przytulił mnie głaszcząc moje włosy.
O jeny nie kończ jeszcze ! Niech ten blog trwa na zawsze, no dobra przesadzam ale dłuuuugo! kocham go czekam z niecierpliwością na nexta :D
OdpowiedzUsuń<333333333
OdpowiedzUsuńZajebiste opowiadanie ;)) czekam na następny rozdział :))
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCudo czekam nn :*
OdpowiedzUsuńowww. nn :3
OdpowiedzUsuńlalalalala ja chce kolejny <333
OdpowiedzUsuń