środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział dwudziesty

Rozdział dwudziesty 

Angel

W przedniej szybie patrzyłam na Justina plującego krwią. Złapałam się za ramiona i zaczęłam płakać.
- Jak mogłeś mu to zrobić ? – krzyknęłam.
- Normalnie. – powiedział surowo ojciec nie odrywając  oczu od drogi.
- Nienawidzę cię. I wiesz dlaczego mama odeszła ? Bo ją tak samo traktowałeś. – łkałam.
- Nic nie wiesz o swojej matce. – krzyknął uderzając ręką w kierownice.
- Nigdy o niej nie mówisz. Twoje życie jest pełne sprzeciwów. – wypowiedziałam te słowa z goryczą.
Ojciec jedynie na mnie spojrzał i wrócił do prowadzenia. Oparłam łokieć o podłokietnik i wyjrzałam na wirujące drzewa. Zastanawiałam się gdzie bym teraz była z Justinem gdyby nie ojciec. Gdy ojciec zatrzymał się pod domem jeszcze ledwo nie zatrzymał auta a ja wysiadłam kłapiąc drzwiami. Otworzyłam frontowe drzwi i pobiegłam do swojego pokoju zupełnie nie zwracając uwagi na Panią Elen. Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na skraju łóżka. Schowałam twarz w dłoniach i płakałam. Płakałam coraz bardziej z wielkim bólem w sercu. Naprawdę uwierz mi, słowa bardziej bolą niż czyny. Zapamiętaj to. Gdy ktoś ci da w twarz, a powie, że jesteś parszywą dziwką to jestem pewna, że to drugie zaboli cię bardziej. Po tych wszystkich przemyśleniach i przepłakaniu postanowiłam wziąć długi i gorący prysznic. Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej krótkie bawełniane spodenki koloru granatowego i dużą białą damską bluzkę. Wzięłam ubrania w rękę i po cichu udałam się do łazienki. Na miejscu zamknęłam drzwi na klucz i stanęłam przed lustrem. Spojrzałam w swoje odbicie i głośno westchnęłam. Powoli zaczęłam się rozbierać zaczynając od góry. Gdy już byłam cała naga rozpuściłam włosy i je rozczesałam. Weszłam pod prysznic i ustawiłam wodę na gorącą. Prysznic zawiesiłam na haku tak żeby woda spływałam z góry. Kiedy miałam mokre włosy umyłam je a następnie spłukałam. Na gąbkę nalałam trochę brzoskwiniowego żelu pod prysznic i tarłam gąbką po całym ciele. Tak bardzo chciałam żeby tu obok był teraz Justin. Spłukałam pianę z mojego ciała i owinęłam się ręcznikiem. Rozczesując włosy wysuszyłam je i spięłam w niedbałego koka. Założyłam spodenki i bluzkę, a z boku bluzki zrobiłam supełek. Po cichu weszłam do pokoju i zamknęłam się na klucz. Była pierwsza w nocy więc położyłam się do łóżka. Leżałam na plecach lecz nie mogłam zasnąć. Wpatrując się w sufit zastanawiałam się co teraz robi Justin. Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie z zewnątrz. W tempie natychmiastowym odsunęłam zasłonę i stał za nimi Justin. Raptownie źrenice mi się poszerzyły i odruchowo położyłam dłoń na ustach. Był cały poobijany i we krwi. Otworzyłam drzwi od balkonu. – Jezu Justin. – szepnęłam trzymając go za łokieć pomagając mu siąść na skraju łóżka.
- Przepraszam skarbie. – wymamrotał.
Ignorując go zaczęłam szukać w biurku apteczki. Gdy ją znalazłam położyłam ją na środku łóżka i usiadłam ciągnąć Justina na środek łóżka. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie i otworzyłam apteczkę.
- Trzymasz apteczkę w pokoju ? – spytał ze zdziwieniem.
- W razie wu. – sztucznie się uśmiechnęła lejąc wodę utlenioną na gazik.
Lewą dłoń położyłam na policzku Justina, a prawą delikatnie przemywałam rozciętą brew Justina. Chłopak syknął z bólu.
- Kochanie przepraszam, że przeze mnie teraz tak cierpisz. – głos mi się łamał.
- Wyjdziesz za mnie ? – oplótł ręce wokół mojej talii.
- Kochanie j Anie mam 18 lat. W ogóle co na to ojciec. On nas zabije. Dosłownie. – łzy spłynęły mi  po policzkach.
Justin wytarł moje łzy kciukami i uśmiechnął się do mnie.
- Angel.. Kocham cię. – wyszeptał. W jego oczach pojawiły się łzy lecz się uśmiechał.
Zaśmiałam się cicho i wróciłam do przemywania  jego ran na twarzy.
- Dlaczego przyszedłeś ? – przerwałam ciszę.
- Chciałem cię zobaczyć.
Westchnęłam cicho i przykleiłam mały plasterek do jego brwi.
- Gotowe. – schowałam apteczkę pod łóżko.
Chłopak zdjął swoją skórzaną kurtkę i rzucił ją na podłogę. Popatrzeliśmy sobie w oczy i raptownie rzuciliśmy się na siebie. Nasze języki zaczęły ze sobą toczyć walkę. Położyłam się na Justinie i wsunęłam palce w jego włosy. Przekręciliśmy się na bok i to teraz on dominował. Uśmiechnął się do mnie nie przerywając pocałunku. Odklejając się od moich ust zjechał nieco niżej robiąc mi tzw. malinki na szyi. Odchyliłam głowę na bok aby miał więcej miejsca.
- Masz kondomy ? – szepnęłam mu do ucha.
Justin podszedł do swojej kurtki wyjmując z kieszeni durexa i uśmiechnął się do mnie łobuzersko. Wybuchłam cichym śmiechem, a Justin powrócił do mnie. Usiadłam na jego biodrach, a on podparł się łokciami. W nocy śpię bez stanika więc zdjęłam powoli bluzkę. Chłopak patrzył na moje ciało i ręce położył na moich plecach. Wpoił się w moje usta prawą ręką jeżdżąc po brzuchu dotykając mojej piersi. Nawet nie zauważyłam a on leżał już na mnie. Pech tak chciał, że wraz z kołdrą zsunęliśmy się i wylądowaliśmy z hukiem na podłodze. Cicho zaczęliśmy się śmiać. Po chwili chłopak spoważniał i zaczął wpatrywać się w mój biust, brzuch i nogi. Coraz ciężej oddychałam. Justin zdjął bluzkę i złapał mnie za kark przybliżając do siebie. Rozpięłam jego pasek wraz z rozporkiem i zsunęłam z niego spodnie. Podniecenie coraz bardziej w nas narastało. Ręką jeździł po moim udzie. Usiadłam opierając się o ścianę i lekko rozchyliłam nogi. Moje ręce oplotły szyję ukochanego. Nasze czoła przytknęliśmy do siebie. Chłopak zsunął moje spodenki wraz z majtkami. Zdjął swoje bokserki i założył prezerwatywę. Po chwili poczułam go w sobie. Z podniecenia cicho jęknęłam i lekko odchyliłam głowę do tyłu. Chłopak przyspieszył swoje ruchy i całował mnie po obojczyku i piersiach. Wplotłem palce w jego włosy lekko ciągnąc ich końce. Justin coraz bardziej przyśpieszał ruchy i oboje z przyjemności jęknęliśmy. Po ok. 5 minutach oparliśmy się o ścianę próbując wyrównać nasze oddechy.
- Jesteś taka w tym dobra. – popatrzył na mnie łobuzersko się uśmiechając.
- Przestań. – uniosłam brew do góry i się zaśmiałam.
- Mogę zostać na noc ?
- Jasne. Ale najpierw się ubierzmy. – odpowiedziałam chwytając ubrania.

Justin

Założyłem bokserki i położyłem się na łóżku. Angel po chwili dołączyła do mnie. Położyła głowę na mojej klatce piersiowej a ja objąłem ją ramieniem i przykryłem nas kołdrą.
- Dobranoc. – musnęła moje usta.
- Dobranoc. – złożyłem pocałunek na czubku jej głowy.
Przysięgam to był najlepszy seks jaki kiedykolwiek w życiu uprawiałem. Mimo, że niezły łomot dostałem od ojca Angel i tak pięknie został podsumowany dzisiejszy dzień. Pełen wrażeń, niespodzianek, miłości i przyjemności.


 Eloo :D
Miał być filmik ale wgrać się nie chce ;/ Postaram sie jeszcze wieczorem ;)

20 kom. = 21 rozdz. ;)

BELIEBER FOREVER ♥







21 komentarzy:

  1. OMG BOSKI nie moge doczekać się nn ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. ` To jest Świetne ! <3 .

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny, podobają mi się opisy, lepiej niż kiedyś! :) Czekam z niecierpliwością na nn :)
    xoxo, much love.

    WomynRule

    OdpowiedzUsuń
  4. Brak słow ... Po prostu świetnyy ! :) Czekam na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo, cudo i jeszcze raz cudo ♥ Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  6. jezu komentujcie ludzie ja chce dalej < 333

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały !!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. O boze :D przeczytaalm wszystkie :D cudne :D czekam na kolejny ! :*****8

    OdpowiedzUsuń
  9. dawaj dale superrr

    OdpowiedzUsuń
  10. aaaaa czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  11. super dalej dalej dalejj

    OdpowiedzUsuń
  12. super opowiadanie oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  13. dalejjjjjjjjj ;************************

    OdpowiedzUsuń