środa, 4 września 2013

Rozdział 24

Rozdział dwudziesty czwarty

Justin

Wybiegłem ze Angel. Przecież ja nic nie zrobiłem. To durna plotka. Ruszyłem w stronę naszego ulubionego miejsca. Naprawdę jest to odpowiednie miejsce do przemyśleń. Nie mogę jej stracić. Jasmine i Connor to wszystko ukartowali. Angel musi mi uwierzyć. Niezbyt mi się śpieszyło. Stwierdziłem, że mogę sobie odpuścić jeden dzień szkoły. Wchodziłem już a górkę gdy ujrzałem Angel wiszącą na sznurku. Raptownie moje źrenice się poszerzyły, a serce waliło jak oszalałe. Rzuciłem plecak i podbiegłem do niej. Uniosłem ją do góry i z jej szyi zdjąłem sznurek. Łzy spływały mi po policzkach, a ręce mocno drżały.
- Angel błagam odezwij się.- potrząsnąłem nią.
Przytuliłem ją mocno do siebie i płakałem. Lało się ze mnie jak z wodospadu.
- Justin ?-  wypowiedziała ledwo słyszalnym głosem.
Jej twarz była cała sina. Pogłaskałem ją delikatnie po policzku i się uśmiechnąłem do niej.
- Błagam cię nie rób tego więcej. – przygarnąłem ją do siebie.
Oparłem nas o pień drzewa i mocno ją ścisnąłem.
- Spałeś z Jasmine. – kontynuowała nadal słabym głosem.
- Nie, Aniołku. Ona i Connor ukartowali to. Po balu od razu pojechałem do domu. Skąd bym wiedział że twój ojciec a moja matka byli by ze sobą razem ? – ucałowałem jej skroń.
Dziewczyna głośno westchnęła i łzy jej pociekły po policzkach. Jej twarz zaczynała już odzyskiwać swoją barwę.
- Na pewno ? – spojrzała mi w oczy.
- Słowo honoru – powiedziałem łamiącym się głosem i delikatnie się uśmiechnąłem.
- Błagam cię. Nie zostawiaj mnie już nigdy więcej. – płakała.
- Nigdy cię nie skrzywdzę. Angel mam pytanie. –klęknąłem przed nią. – Wyjdziesz za mnie ?
- Ale na serio ? – była zdezorientowana.
- Tak. – wyciągnąłem z kieszeni srebrny pierścionek.
Oszołomiona spojrzała na pierścionek a potem na mnie.
- Tak. – uśmiechnęła się do mnie.
Podszedłem do niej i założyłem na jej palec pierścionek, a następnie pocałowałem namiętnie.
- Już na zawsze. – objąłem ją.
- Na zawsze. – powtórzyła.
- A jak weźmiemy ten ślub ? – spytała.
- Aniołku, znam księdza w naszej parafii. Mogę jutro do niego pójść i  możemy wziąć taki cichy ślub. Zaprosimy na niego tylko Zoey, Nicka i Chrisa. Zoey będzie twoim świadkiem a Nick moim. Ty musisz tylko ładnie wyglądać.
- Kiedy weźmiemy ten ślub ?
- Zrobimy tak. Teraz się pożegnamy. Ja skocze do księdza a ty idź do domu i bez żadnych głupstw.
- Dobrze. – uśmiechnęła się.
- Jasne ?
- Tak jest panie kapitanie. – zasalutowała.
Oboje wybuchliśmy śmiechem i pomogłem jej wstać. Złapałem ją za rękę i założyłem plecak na jedno ramię.
- Jest naprawdę śliczny. – zachwycała się pierścionkiem.
- Chciałem ci go dzisiaj dać. – wyszczerzyłem się do niej.
- Nie mogę się doczekać naszego ślubu. – musnęła moje usta.
- Już nie długo będziesz Pani Bieber. Boże, nigdy bym nie przypuszczał, że wezmę ślub w wieku 19 lat. Kocham cię. – złączyłem nasze usta w jedność.
- Pora już na mnie. – wskazała palcem na swój dom.
- Już tutaj jesteśmy ? – popatrzyłem wielkimi oczami na jej dom.
- Jeszcze mamy całe życie. – objęła mnie w pasie.
Przytuliłem ją i rozkoszowałem się jej zapachem. Pomachała mi lekko i weszła do swojego domu.

Angel

Podekscytowana pobiegłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i wykręciła numer do Zoey.
~~Tak ?
~Cześć Zo.
~~O hejka. I jak się trzymasz ?
~To co gadała Jasmine to plotka. Ale mam lepsze newsy.
~~Jakie ?
~Oświadczył się. – powiedziałam niemal piszcząc.
~~Aaaaa ! Oczywiście ja jestem starszą prawda ?
~No a jak ! Jejku wreszcie będę wolna. To znaczy w innym sensie.
~~Ty a co na to twój ojciec ?
~Wiem tylko jedno. Dowie się dopiero po fakcie.
- Angel kochanie zejdź na dół. Tata cię woła. – usłyszałam głos Pani Eleny za drzwi.
~Muszę kończyć. Tata mnie woła. Odezwę się jeszcze dzisiaj. Pa.
~~No pa pa.
Wcisnęłam czerwoną słuchawkę i odłożyłam telefon na szafkę nocną. Wyszłam z pokoju i zbiegłam po schodach na dół i weszłam do gabinetu taty.
- Tak tato ? Wołałeś mnie. – powiedziałam zdyszana.
- Nauczycielka do mnie dzwoniła. Podobno wybiegłaś z Bieberem ze szkoły. – wstał z krzesła i podszedł do mnie.
Patrzyłam na niego tępym wzrokiem.
- To prawda ?! – wrzasnął.
- Tak. – powiedziałam cicho i spuściłam głowę w dół. Wiedziałam co mnie czeka.
- Chyba mówiłem coś o ty chłopaku i o tym że masz się z nim nie spotkać. – założył ręce na klatce piersiowej.
- Tak tato przepraszam.- spojrzałam mu w oczy.
- Musisz ponieść tego konsekwencje. – powiedział i wyjął pasek ze spodni.
Ścisnął mój nadgarstek i bił mnie pasem po plecach, nogach i rękach. Łzy spływały po moim policzku jak jesienny deszcz spływający po szybie. Wykopał mnie z biura i doczołgałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i wtuliłam się w poduszkę. Po kilku minutach poduszka była mokra. Nagle usłyszałam wibrację z mojego telefonu. Chwyciła moje czarne Black berry i odczytałam wiadomość.
Od: Skarbek<3: Gadałem z księdzem. Jutro sobota i nie ma jakoś umówionych ślubów więc o 16 możemy pójść do niego.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i poczęłam odpisywać na wiadomość.
Do: Skarbek<3: Jak dobrze <3 Założę białą sukienkę. Będzie jak we śnie. Dobranoc kochanie. ;* Żebym nie okazałą się taką złą żoną ;D
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Justin zawsze szybko mi odpisywał.
Od: Skarbek<3: Ty ? Nigdy. Śpij dobrze;*
Między czasie przyszła mi jeszcze jedna wiadomość.
Od: Zoey: Ejj a ten ślub to kiedy ?:>
Do: Zoey: Jutro. Czekaj na mnie pod kościołem ok. 15:55. Jak możesz to napisz Nickowi.
Od: Zoey: Nick i Chris już wiedzą. Okey. Ty się niczym nie przejmuj z Jusem. My załatwimy kwiatki i dekorację do samochodu.
Do: Zoey: Mówiłam już że cie kocham ? Dziękuje ;) ;*
Od: Zoey: Nie codziennie przyjaciółka bierze ślub. Do zobaczenia jutro. Pa ;)
Zaśmiałam się i odłożyłam telefon. Wzięłam ubrania w których spałam i poszłam do łazienki. Rozebrałam się i włożyłam ubrania do kosza na brudy. Weszłam pod prysznic i puściłam wodę. Skrzywiłam się gdy woda leciała po mych ranach. To było jeszcze nic. Rany piekły mnie gdy przejechałam pod nich namydloną gąbką. Spłukałam pianę i wytarłam się. Na włosy nałożyłam papiloty abym jutro miała pofalowane włosy. Spryskałam lakierem i założyłam piżamę. Weszłam do pokoju i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej białą sukienkę którą niedawno kupiłam i beżową marynarkę. Wzięłam ubrania i poszłam do pani Elen.
- Pani Eleno czy mogłaby mi to pani na jutro uprasować ? – spytałam.
- Wybierasz się gdzieś ? – spojrzała na mnie kobieta biorąc ode mnie ubrania.
- Do kościoła.
- Aha dobrze. Uprasuje je i zawieszę w garderobie dobrze ?
- Tak tak. Dobranoc. – uśmiechnęłam się przyjaźnie do kobiety.

Odwróciłam się i poszłam do pokoju. Przykryłam się kołdrą i spojrzałam na pierścionek od Justina. Przypomniał mi wszystkie chwile z Justinem. Poczynając od tego jak wpadliśmy na siebie na korytarzu, jak wyzywałam Jusa od patałachów kończąc na dzisiejszym dniu. Przypomniał mi się również nasz pierwszy raz. Był to wymarzony pierwszy raz. Zasnęłam oczekując następnego dnia.



Hejasko :*
A tu Was mam Robaczki :D
Podobala sie niespodzianka ?:>
Jak Wam minęły pierwsze dni szkoły ?:>
Bo ja osobieście nie narzekam.
A i mam do Was prośbę. ;)
ZCzy możecie pospamować mi na ask'u ? ;*
Bylabym baaardzo wdzięczna <3

PHOTOBLOG

 A i moja przyjaciółka sprzedaje Ciuszkiwiec zapraszam.
KLIK

15 komentarzy:

  1. SUUPER kiedy nn ? ♥♥♥ kocham cie / sandra

    OdpowiedzUsuń
  2. Omgggggg boski jak zawsze juz myslalam ze nie przerzyje ale na szczescie wszystko okey :* czekam na nn :DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Megaaa...!! Nie umiem się doczekać następnego.. c; / SayHi94

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże ja tu rycze że ona nie żyje a tu żyje haha boże :D Genialne następny szyyybko szybko plz <33333

    OdpowiedzUsuń
  5. DAJ NASTEPNY DO 10 !!! ;CCC ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. super błagam szybko nn

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawaj następny bo fajny blog <3

    OdpowiedzUsuń
  8. super kiedy nowy?

    OdpowiedzUsuń
  9. błagam szybko nowy nie mogę się już doczekać

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawaaj następnyy < 3333333333

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej wróciłam do pisania:) rozdział powinien pojawić się w niedziele a może nawet jutro :** http://u-smile-i-smileee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. to jest super kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń