Rozdział dwudziesty siódmy
Angel
Przez kilka dni nie
było mnie w szkole. Ciągle wymiotowałam, bolał mnie brzuch i piersi. Leżałam
cały czas łóżku, bo również bolała mnie głowa.
- Kochanie może
pójdziesz do lekarza ? – zaproponowała mi Pani Elen stawiając na szafce nocnej
herbatę.
- Nie. O kurwa
znowu. – złapałam się za usta i
pobiegłam do łazienki, a tam zwymiotowałam.
Siedząc przy sedesie
przeanalizowałam ostatnie dni.
Owszem kochałam się
tydzień temu z Justin, okres również mi się spóźniał. Zszokowana pobiegłam do
pokoju i wycisnęłam numer do Zoey.
~~ No już się bałam
że umarłaś. Czemu cię nie ma w szkole ?
~Zoey możesz przyjść
do mnie ?
~~Coś się stało ?
~Tak. Błagam cie to
ważne.
~~ Okey już idę.
~Po drodze zajdź do
apteki i kup test ciążowy.
~~Coo ? Angel ty
chyba nie jesteś..
~Nikomu ani słowa i
przyjdź. – rozłączyłam się.
Podeszłam do szafy i
założyłam jasne jeansy i czarną bluzkę z kotami. Siedziałam na łóżku
roztrzęsiona nie mogąc się doczekać przybycia Zoey. Nagle wparowała do mojego
pokoju z testem ciążowym w ręce.
- Kochanie co jest ?
– kucnęła przede mną.
- Daj test. –
wzięłam od niej test i poszłam do łazienki.
- Mogę wejść ?-
spytała cicho pukając do drzwi.
- Zaraz wyjdę.
Otworzyłam test i
przeczytałam instrukcję. Wykonałam wszystkie zalecane zadania i wyszłam z
łazienki z testerem w ręku.
- Chodźmy do mnie do
pokoju. Muszę czekać 10 minut. – chwyciłam ją za rękę a w pokoju położyłam test
na szafce nocnej. Z Zoey usiadłyśmy na skraju łóżka. Opowiedziałam jej o tym
jak się kochałam z Justinem oraz o moich dolegliwościach.
- Matko Boska. To
może być to. – ciężko westchnęła.
- Ile minęło ?
- 9 minut.
- Zobaczysz? –
poprosiłam ją.
Kiwnęła głową i
wzięła test. Stanęła przede mną wpatrując się w test. Położyła dłoń na ustach
oraz wpatrywała się w test wielkimi oczami.
- I ? – spytałam
zdesperowana.
- Angel.. Pozytywny.
– usiadła obok mnie podając mi test.
Z niedowierzeniem
spojrzałam na niego i rzeczywiście. Wynik był pozytywny. Schowałam test do
szuflady po czym się rozpłakałam.
- Angel jutro
pójdziemy do ginekologa. Może się pomylił. - przytuliła mnie.
Kiwnęłam lekko
głową.
- Nie mów nic nikomu
okey ? – spojrzałam na nią zapłakana.
- Pewnie. –
pogłaskała mnie po ramieniu.
Posiedziała tak do
21 i wyszła. Zjadłam kolację, a potem zadzwonił do mnie Justin. Gadaliśmy mniej
więcej godzinę. Nie wspomniałam mu o ciąży. Po rozmowie wzięłam prysznic i
zmęczona całym dniem położyłam się spać.
Następnego dnia…
Wraz z Zoey
czekałyśmy w kolejce do lekarza.
- Angel Thorne. –
wypowiedziała pielęgniarka.
- Powinno być
Bieber. – zaśmiała się Zo gdy wchodziłyśmy do doktora.
Usiadłyśmy na
krzesłach.
- Dzień dobry. –
przywitałyśmy się.
- Ty jesteś Angel
Thorne ? – wskazała na mnie.
- Tak.
- To chodź. – wzięła
mnie pod ramię i zaprowadziła na badania.
Po 10 minutach
wylądowałam znowu na krzeście.
- Gratuluję. 2
tydzień. – uśmiechnęła się do mnie kobieta.
Sztucznie się
uśmiechnęłam i wzięłam od niej kartkę. Bez słowa wyszłam z Zo z gabinetu.
- Angel błagam cię.
Tylko nie usuwaj tej ciąży. – spojrzała na mnie troskliwym wzrokiem.
- Wiem. – delikatnie
się uśmiechnęłam. – Muszę zajść do Justina. Nie obrazisz się gdy się teraz
pożegnamy.
- No jasne że nie. –
uśmiechnęła się do mnie i przytuliła na pożegnanie.
Weszłam na
posiadłość Justina i zapukałam do drzwi. Otworzyła je jego mama.
- Dzień dobry jest
Justin ? – przywitałam się.
- Tak u siebie w
pokoju. Wejdź. – wpuściła mnie Pattie.
Niepewnie weszłam do
domu. Zapukałam do pokoju chłopaka. Usłyszałam krótkie ,,Proszę”.
- Oo Angel.- oderwał
się od komputera i mnie przytulił.
- Hej. – głos mi się
łamał.
Usiadłam na fotelu
który stał przy komputerze strasznie speszona. Justin kucnął przede mną.
- Kochanie co się
dzieje ?- złapał mnie za ręce.
- Ja już tak nie
mogę Justin. Nie mogę się ukrywać. – łzy ciurkiem leciały z moich oczu.
- Masz coś do
zaoferowania ? – wytarł kciukiem moje łzy.
Przybliżyłam się do
niego i wyszeptałam mu propozycję do ucha. Chłopak z wielkimi oczami popatrzył
na mnie i wstał wplatając palce we włosy. Ciężko wypuścił powietrze z płuc i
podszedł do mnie.
- Dobrze. Kiedy i
gdzie ?- przyjął moją ofertę na poważnie z czego byłam zadowolona.
- Jutro na górce.
- Spoko. Będę. 15 ?
- Tak. – wstałam z
fotelu.
Chłopak podszedł
szybko do mnie, przycisnął mnie do siebie i złączył ze sobą nasze usta.
* * *
Rozdział dedykowany mojej najwspanialszej Werce, dzięki której mam zdjęcie z Justin'em. ♥
Wiecie co ? Nienawidzę Was. Moje jasno-widzowie. ♥
I za to pozostawię Was w niepewności. :)
Ach.. kto już słuchał Roller Coaster ? :D
Yhyym .. Ohh yeeah. :D
Z Werką oczekujemy na paczkę od Lucyandlucy1 :**
Paaaa :****
10 komentarzy = 28 rozdział
jejku cudowny wygląd a notka jest wspaniała! : ) Zazdroszczę talentu do pisania : )
OdpowiedzUsuńdaj następny proszę !
OdpowiedzUsuńojejej chce następny :D
OdpowiedzUsuńMm bardzo mi się podoba to opowiadanie, a wygląd bloga - niesamowity ;). Cudny nagłówek <3.
OdpowiedzUsuń|| Founded ♥
zajebistee :D
OdpowiedzUsuńŚwietne ! czekam na nn :*
OdpowiedzUsuń<3<3<3
OdpowiedzUsuńKocham..! :*
OdpowiedzUsuńJej , świetnie piszesz ;* Zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://shemysweetesdrugs.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam do Mnie..
Kocham too !
Boże ! Jaki talent !
Teraz bd myśleć o tym cały czas!
Zabijasz mnie kobieto ! <3
Cudowne kocham to!!!!
OdpowiedzUsuńBlog przeczytany w parę godzin... TO JEST BOSKIE. <333
OdpowiedzUsuń<3 kocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuńDaj dzisiaj następny plisss !
OdpowiedzUsuńnastępny plisss
OdpowiedzUsuńŚwietne <333
OdpowiedzUsuńZajebiste ;**
OdpowiedzUsuń<3 MEGAA !
OdpowiedzUsuńnastępny noooo
OdpowiedzUsuńCudo... <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <333
OdpowiedzUsuńCzekam nn ;))
Kiedy następny jest więcej niż 10 komentarzy .. :(
OdpowiedzUsuń